Dobrowolny certyfikat dla większego bezpieczeństwa

| Wydarzenia

Systemy bezpieczeństwa funkcjonalnego należą do najważniejszych zabezpieczeń instalacji technologicznych zakładów przemysłowych, których nieprawidłowa praca może stanowić zagrożenie dla ludzi i środowiska a także powodować duże straty finansowe. Systemy te - zwane w branży chemicznej blokadami - są dzisiaj jeszcze jedynie wyznacznikiem standardów, wkrótce jednak mogą stać się obligatoryjne.

Dobrowolny certyfikat dla większego bezpieczeństwa

- Regulacje w zakresie systemów bezpieczeństwa funkcjonalnego istnieją od wielu lat, jednak normy cały czas ewoluują i zmiany te zdecydowanie idą w kierunku zaostrzania kryteriów i wymagań - tłumaczy Jacek Regulski z Lokalnej Jednostki Biznesu Nafta i Gaz w ABB. - Wymagania norm nie są obligatoryjne, co oznacza, że nie ma obowiązku ich stosowania, jednak praktyka pokazuje, iż te firmy, którym rzeczywiście zależy na zabezpieczeniu kluczowych procesów, traktują normy jako wytyczne dobrej praktyki inżynierskiej.

W zakresie bezpieczeństwa funkcjonalnego dla instalacji przemysłowych, w Polsce, jak i w Europie, stosowane są obecnie dwie normy - PN-EN 61508:2010 (Bezpieczeństwo funkcjonalne elektrycznych/elektronicznych/programowalnych elektronicznych systemów związanych z bezpieczeństwem) oraz PN-EN 61511 (Bezpieczeństwo funkcjonalne - Przyrządowe systemy bezpieczeństwa do sektora przemysłu procesowego).

- Ponadto, niedawno ukazała się Dyrektywa Unii Europejskiej Seveso III w sprawie kontroli zagrożeń poważnymi awariami związanymi z substancjami niebezpiecznymi - dodaje Jakub Janiszewski z Lokalnej Jednostki Biznesu Nafta i Gaz w ABB. - W połączeniu z normami, regulacje te stają się bardziej precyzyjne i jednoznaczne, nie warto więc w imię oszczędności i ułatwiania sobie pracy pochopnie podchodzić do tych zapisów.

Choć normy są zazwyczaj podstawą do sporządzenia ofert przetargowych, zdarza się, iż zgłaszający się wykonawca "sugeruje" inwestorowi pewne - pozornie nieznaczące - odstępstwa, by obniżyć koszty systemu bezpieczeństwa funkcjonalnego i skrócić czas jego implementacji. A jest to zazwyczaj pierwszy krok, który "usprawiedliwia" kolejne odstępstwa.

- Najmniejsze odejście od zapisów norm stawia pod znakiem zapytania sens całego przedsięwzięcia - uważa Waldemar Pakos, dyrektor Centrum Realizacji Projektów Bezpieczeństwa Funkcjonalnego w Dywizji Automatyki Procesowej ABB. -. Ale oczywiście zawsze można znaleźć "furtkę" i zastosować odmienną interpretację wymagań, dlatego najlepszym rozwiązaniem jest potwierdzenie kompetencji personelu i organizacji certyfikatami niezależnych akredytowanych firm audytorskich.

Ponieważ normy nie są obligatoryjne, to automatycznie certyfikaty również. Przyjęło się, że badaniom jakościowym prowadzącym do certyfikacji podlegają jedynie produkty, które bez odpowiedniego zatwierdzenia nie trafiłyby na rynek. Firmy i ich personel (integratorzy systemów bezpieczeństwa) swoje kompetencje po prostu deklarują, podpierając się ewentualnie zrealizowanymi wcześniej projektami.

- Z tego względu, jako ABB Polska, postanowiliśmy potwierdzić swoje kompetencje - mimo braku formalnej konieczności - zdobywając certyfikaty na wszystkie obszary związane z projektowaniem systemów bezpieczeństwa funkcjonalnego - mówi Waldemar Pakos. - Nasz zespól inżynierski właśnie uzyskał certyfikację TUV wprowadzonego systemu zarządzania bezpieczeństwem funkcjonalnym FSMS (Functional Safety Management System). To prawdziwa gwarancja jakości projektowania systemów zabezpieczeń i minimalizacja powstawania błędów systematycznych bardzo trudno wykrywalnych a często prowadzących do poważnych nieprzewidzianych konsekwencji. .

Sceptycy i zwolennicy drogi "na skróty" mogą podnieść argument, iż rygorystyczne trzymanie się zapisów norm, a także wykorzystywanie certyfikowanych projektantów i wykonawców, może powodować zwiększenie kosztów instalacji. Jednak w ogólnym bilansie takie postępowanie przynosi duże korzyści, również ekonomiczne.

- Przede wszystkim jest to kwestia bezpieczeństwa pracy zakładu - podkreśla Jacek Regulski. - Każda awaria, której uda się uniknąć, to w branży chemicznej czy petrochemicznej, zaoszczędzone miliony złotych.

- Z drugiej strony ważną kwestią są ubezpieczenia, które również mogą mieć bardzo wymierne skutki finansowe - dodaje Jakub Janiszewski.

Ubezpieczyciele nie ukrywają, iż w przypadku dobrze przygotowanego i certyfikowanego systemu bezpieczeństwa funkcjonalnego są skłonni rozważyć obniżenie składki lub rozszerzenie zakresu ubezpieczenia. W przeciwnym wypadku nie wahają się nawet odmówić objęciem ochrony takiego zakładu lub stawki ubezpieczeniowe szacują na podstawie zupełnie innego poziomu ryzyka.

- I trzeba brać pod uwagę, że wcześniej czy później unijne dyrektywy, a wraz z nimi obowiązujące normy, przekształcane są w obowiązujące prawo - podsumowuje Jarosław Szumny, dyrektor Pionu Sprzedaży i Marketingu Lokalnej Jednostki Biznesu Nafta i Gaz w ABB. - A to może oznaczać, że poczynione dzisiaj nieznaczne "skróty" w procedurze zaowocują ograniczeniami funkcjonalnymi lub wręcz brakiem możliwości korzystania z systemu w przyszłości.

ABB